Kilka dni temu internet obiegła informacja o znalezieniu zwłok w walizce. Zabójca nie wykazał się wyjątkową pomysłowością. Kufer, skrzynia, beczka i waliza przewijają się w historii kryminalistyki od wielu stuleci... Istnieją też inne sposoby na to, aby ukryć trupa.
W Anglii, bodajże w latach 60. ubiegłego wieku, pewien mężczyzna postanowił pozbyć się zwłok używając przy tym bardzo niekonwencjonalnej metody. Zakupił dużą ilość kwasu solnego, napełnił nim wannę, a następnie wrzucił do niej nieboszczkę. W rezultacie jego działań biedaczka spłynęła do kanalizacji.
Do czasów współczesnych bardzo popularna jest metoda na tak zwanego „ogrodnika", za sprawą której nieboszczyk kończy w ogródku wąchając swoje kwiatki od korzonków. Inna lubiana metoda nazywa się „na murarza". Miejscem ostatniego spoczynku staje się posadzka w garażu, ściana lub jak to miało miejsce w Polsce kilkanaście lat temu, sarkofag w mieszkaniu.
Dawniej zdarzało się, że sięgano po metodę na „studniarza", czyli wrzucanie trupa do studni, ale dziś ona staje się reliktem.
Najłatwiejszym sposobem, ale jednocześnie najbardziej obciążonym ryzykiem wykrycia jest metoda na „leśnika", przykrycie ciała cienką warstwą ziemi i ściółki leśnej. Metoda na „rybaka", czyli topienie też jest zawodna, ciało po jakimś czasem puchnie i niczym boja wypływa na powierzchnię wody. Metoda na „rzeźnika" wymaga silnych nerwów, ponieważ trzeba delikwenta poćwiartować, ale później łatwiej jest go ukryć. Rzadziej stosowana jest metoda na „palacza". Być może dlatego, że trupa trudno jest upchnąć do pieca centralnego ogrzewania, a smażenie w ognisku jest obciążone dużym ryzykiem, bo raczej nie przypomina rytuału pieczenia kiełbasek
Ciekawe metody pozbywania się zwłok stosowali i być może jeszcze stosują gangsterzy. Betonowe buty, ulepszona metoda na „rybaka" jest bardzo skuteczna, a sprasowanie klienta wraz z jego pojazdem w zgniatarce samochodowej robi duże wrażenie. Metodę tę nazwałem na „ zgniatacza". W cieplejszym klimacie modne są metody na „zoologa" zwłoki znikają w paszczy aligatora, tygrysa, lwa, piranii, lub są objadane przez mrówki ( u nas wykorzystywane są do tego celu świnie i szczury).
Wymieniłem kilka metod ukrycia trupa, ale tak naprawdę jest ich wiele. Nie sposób ująć to w krótkim felietonie. Zabójcy wiedzą, że jeśli nie ma ciała to trudno udowodnić zbrodnię i dlatego metody ukrywania zwłok wciąż ewoluują. Być może w niedalekiej przyszłości będą swoje ofiary wystrzeliwać w kosmos? Kto wie?
Jacek Ostrowski - autor powieści „Ostatnia Wizyta" nominowanej w plebiscycie Książka Roku Lubimyczytać.pl (2017) i Złoty Pocisk 2017. Ostatnimi laty ukazały się także „UT", „Posiadłość w Portovenere", „Transplantacja", i „Tajemnice tumskiej góry". 19 września 2018 roku ukaże się jego nowa powieść "Paragraf 148".
ul. Borowskiego 2 lok. 205
03-475 Warszawa
+48 22 416-15-81
kontakt@czytamykryminaly.pl