Pluszowy miś
Feliks Struner, zmęczony życiem policjant u progu emerytury nigdy nie otrząsnął się z szoku wywołanego przez nieudaną sprawę z 1993. Wtedy pozwolił zamknąć niewinnego człowieka, oskarżonego o serię makabrycznych morderstw. Jednak ćwierć wieku później przeszłość odezwała się znowu: w Pobiedziskach znaleziono zwłoki dziewczynki wciśnięte w pluszową zabawkę. Krwawa seria znowu się zaczęła, a mordercą nie możemy być kozioł ofiary wytypowany przez Feliksa.
Historii o psychopatycznych, ale genialnych seryjnych mordercach przeczytaliśmy wiele, zwłaszcza w ostatnich latach na polskim rynku. Czy Jackowiakowi udało się czymś wyróżnić swoją powieść, pośród innych historii z pogranicza noir i thrillera psychologicznego? Moim zdaniem tak, dzięki dobrze zaplanowanej historii i postaci bohatera, łączącego najlepsze i najgorsze cechy cynicznego śledczego. Fabuła trzyma czytelnika w napięciu do ostatniej strony i mimo, że mamy wrażenie, jakbyśmy znali każdy klocek z tej układanki, autorowi udało się zbudowac z nich coś zapadającego w pamięć...